Pod koniec kwietnia na portalu kartuzy.info pojawiła się informacja o pijanym policjancie, który podczas domowej awantury groził bronią swojej rodzinie. Już wtedy odpowiedzi oficera prasowego na postawione mu przez dziennikarzy pytania były dość jednoznaczne. Unikał on odpowiedzi w tej sprawe, kryjąc podwładnego. Sprawa funkcjonariusza policji z Sierakowic wciąż owiana jest tajemnicą. Komendant Powiatowy Policji w Kartuzach udziela mętnych odpowiedzi a koledzy z Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku najwyraźniej go kryją, przytakując takiemu zachowaniu. Mimo nadal toczącego się śledztwa prowadzonego przez prokuraturę, policjant z Sierakowic wrócił do służby z bronią. Szef kartuskich policjantów zawiesił prowadzone wobec niego postępowanie dyscyplinarne.

Wszystko wskazuje na to, że przełożeni policjanta chcą zamieść sprawę pod dywan, gdyż spawa nie potoczyła się normalnym trybem stosowanym zarówno wobec awanturników domowych, jak i osób używających broni niezgodnie z prawem.

Dziennikarze portalu kartuzy.info postanowili zapytać o sprawę Komendanta Powiatowego Policji w Kartuzach insp. Tadeusza Trybusia. Ten w odpowiedzi na pytania enigmatycznie potwierdził, że w dniach 6/7 marca zatrzymano pięć osób, a co do reszty pytań poprosił o przesłanie drogą mailową. Tak też uczynili.

Z uwagi na to, że odpowiedź komendanta była enigmatyczna, czyli nie zawierała jakichkolwiek informacji o niezgodnym z prawem zachowaniem funkcjonariuszy i używaniu broni służbowej, dziennikarze zwrócili się z tymi samymi pytaniami do Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku. Ku ich zdumieniu otrzymali odpowiedź, w której szef komendy wojewódzkiej stwierdził, że Komendant Powiatowy Policji w Kartuzach udzielił pełnej i wyczerpującej odpowiedzi na wszystkie zadane przez nich pytania. Nadto zapewnił, że na komendzie w Kartuzach są przestrzegane procedury związane z przyznawaniem i użytkowaniem broni palnej. Precyzyjność i szczegółowość odpowiedzi wprawiła dziennikarzy w osłupienie. Treść odpowiedzi inspektora prasowego można przeczytać we wcześniejszym artykule poświęconym tej sprawie.

Od Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku dodatkowo uzyskano informację, że zachowanie policjanta stało się przedmiotem śledztwa prowadzonego przez prokuraturę. Wiadomo również, że komendant powiatowy wszczął wobec funkcjonariusza postępowanie dyscyplinarne. Powszechnie uznanoby sprawę za zakończoną, gdyby nie to, że funkcjonariusz, wobec którego prowadzone jest śledztwo, w którym pojawia się motyw przemocy domowej i broni, został przywrócony do służby.

Dziennikarze zaczęli więc ponownie analizować posiadane przez nich informacje. W odpowiedzi otrzymanej od Komendanta Wojewódzkiego Policji zastanowiło ich stwierdzenie, że utrzymywanie w tajemnicy niestety dość pospolitego zdarzenia, jakim jest przemoc w rodzinie ma służyć tzw. interesowi służby. Obaj komendanci, powiatowy i wojewódzki, zdarzenia mogące sugerować przemoc domową oznaczają klauzulą tajności. To jedna z wielu sytuacji, które potwierdzają w sposób oczywisty, że interes służby jest sprzeczny z interesem obywateli.

Obaj komendanci nie zdementowali za to, że jeden z ich kolegów został zatrzymany na policyjnej izbie zatrzymań. Potwierdzili, że zdarzenie miało coś wspólnego z bronią służbową. Tym bardziej dziwne jest, że wszczęte wobec funkcjonariusza z Sierakowic postępowanie dyscyplinarne zostało zawieszone. Trudno uwierzyć, że funkcjonariusze z Kartuz jechali radiowozem w nocy po jednego z kolegów do Sierakowic tylko po to, by wypić z nim kawę w policyjnej izbie zatrzymań w Kartuzach, choć nie wykluczone, że finalnie tak to wyglądało.

Informacja o takim przebiegu postępowania dyscyplinarnego wydała się dziennikazom na tyle nieprawdopodobna, że zapytali o to wprost komendanta Trybusia, który potwierdził, że funkcjonariusza, wobec którego prokuratura prowadzi śledztwo, przywrócił do służby w pełnym zakresie, co znaczy, że także z dostępem do broni służbowej. Postępowanie komendanta w tej sprawie niepodważalnie ma charakter zamiatania sprawy pod dywan.

Dziennikarze portalu kartuzy.info deklarują, że do sprawy wrócą po uzyskaniu stanowiska Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i prokuratury, a może wcześniej.

Anna Lehmann / kartuzy.info