To chyba dla naszych czytelników nic nowego, że policjanci, mimo iż powołani rzekomo do pilnowania aby obywatele przestrzegali prawa, sami temu prawu nie podlegają. Niczym specjalnie złym, w oczach prokuratury, było więc narażenie życia uczestników ruchu drogowego i zniszczenie flagowego (a więc bardzo drogiego) radiowozu przez policjantkę w Tomaszowie Mazowieckim.
Policjantka, która w ostatnim tygodniu lipca bieżącego roku w spowodowanym przez siebie wypadku skasowała służbowy samochód, została „ukarana” przez obecnego na miejscu zdarzenia prokuratora… upomnieniem. Wymusiła pierwszeństwo na ciężarówce na najniebezpieczniejszym skrzyżowaniu w Tomaszowie Mazowieckim. Skasowała najdroższy radiowóz miejscowej komendy, nowego Opla Insignie.
Informację o tak dotkliwej karze dla świętej krowy potwierdza rzecznik prasowy tomaszowskiej KPP. Nie chce on podważać zasadności decyzji prokuratury, zaznacza że policja nie ma na nią wpływu. Policja nie może zajmować się sprawami, w których podejrzany jest funkcjonariusz, dlatego aby zachować „bezstronność” na miejsce zdarzenia przybył prokurator.
Wisienką na torcie jest fakt, że wg. osób komentujących zajście sprawczyni kolizji jest wyjątkową służbistką i wcale nie trudno stracić przez nią dniówkę.