Policjant wpadł na gorącym uczynku podczas włamania do ciężarówki, wypełnionej drogim towarem. Kilka chwil później, wraz z towarzyszącymi mu dwoma zawodowymi złodziejami, wyszedł wolny z komendy policji – ustalił portal tvn24.pl

Wydarzenia, które rozegrały się w Działdowie w nocy z 4 na 5 maja, skrywa tajemnica śledztwa. Powołuje się na nią zarówno rzecznik Prokuratury Okręgowej w Elblągu, jak i rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, odmawiając rozmowy o szczegółach.

Dziennikarzom TVN-u udało się dotrzeć do osób, które – zastrzegając anonimowość – podzieliły się swoją wiedzą o incydencie rodem z komedii kryminalnej.

Kierowca spał w kabinie ciężarówki, która stała na terenie niewielkiej firmy transportowej w Działdowie. W środku nocy zorientował się, że ktoś się włamuje do naczepy, w której był kosztowny towar – relacjonuje jeden z rozmówców dziennikarzy tvnu.

Na pomoc wezwał policję i właściciela firmy. Ten ostatni pojawił się na miejscu pierwszy, wraz ze swoimi pracownikami. Zauważyli złodziei i zaczęli ich gonić.

Ci wyciągnęli broń, jednak nie oddali żadnego strzału. Być może dlatego, że w tym momencie dojechał radiowóz z komendy w Działdowie – mówi inny z naszych rozmówców.

Chwilę później trzech mężczyzn, w kajdankach, trafiło do komendy powiatowej. Jednak po kilkunastu minutach odzyskali wolność i odjechali swoją skodą na fałszywych włoskich numerach.

Jeden z zatrzymanych wyciągnął legitymację policyjną. Oficerowi dyżurnemu wyjaśnił, że bierze udział w tajnej operacji, jest policyjnym agentem pod przykryciem, jak słynny agent
Tomasz Kaczmarek
– tłumaczą nasi rozmówcy.

Dowodzący wtedy komendą oficer dyżurny uwierzył w historię, zdecydował o natychmiastowym wypuszczeniu policjanta i towarzyszących mu dwóch złodziei. Wyszli z komendy wcześniej, niż sam właściciel firmy i pozostali świadkowie przestępstwa. Dopiero później funkcjonariusze zaczęli się zastanawiać nad historią opowiedzianą im przez kolegę po fachu.

Sprawdzili, że żadnych tajnych działań nie było i jeszcze nad ranem w działdowskiej komendzie pojawili się funkcjonariusze “policji w policji”, czyli Biura Spraw Wewnętrznych, a także komendant wojewódzki. Kilkanaście godzin później policjant został zatrzymany, był w pracy w Wydziale Techniki Operacyjnej mazowieckiej policji. Nie udało nam się ustalić, czy zatrzymano również jego kompanów. Potwierdziliśmy jedynie, że obaj są zawodowymi przestępcami, ściganymi listami gończymi.

Mogę jedynie potwierdzić, że został zatrzymany i na nasz wniosek aresztowany przez sąd funkcjonariusz mazowieckiej policji. Postawiliśmy mu zarzut usiłowania włamania i utrudniania postępowania karnego. Sprawa jest rozwojowa, nie mogę więc nic więcej przekazać – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Elblągu Anita Kniga-Węzik.

Tak samo lakoniczna jest rzecznik warmińsko-mazurskiej komendy policji: – W związku z wydarzeniami w komendzie w Działdowie prowadzimy postępowania dyscyplinarne. To wszystko, co mogę powiedzieć – mówi podinspektor Anna Fic.

tvn24.pl