Chodzi o sprawę zaginięcia 29-letniego Marcina Szcześniaka, o której pisaliśmy na początku sierpnia. Wg. policjanta, który chciał zachować swoją anonimowość Marcin mógł popełnić samobójstwo, a chcący uniknąć konsekwencji policjanci mieli ukryć jego zwłoki.
Marcin Szcześniak zaginął trzy miesiące temu, po tym jak został zatrzymany przez policję. Po spędzeniu nocy na „dołku” miał opuścić komendę. Ostatnimi osobami, które miały go widzieć byli dyżurni kartuskiej komendy. Niczego nie zarejestrowały jednak kamery monitoringu, gdyż miały mieć awarię.
W piątek niedaleko oczyszczalni ścieków w Kartuzach odnaleziono zwłoki mężczyzny, znajdujące się w stanie daleko posuniętego rozkładu. Najprawdopodobniej to zaginiony 29-latek. Potwierdzą to jednak dopiero badania DNA. Być może uda się ustalić także przyczynę jego śmierci. Sekcja zwłok została zaplanowana na poniedziałek.
Tymczasem na antenie Polsatu policjant z Kartuz, który nie chce ujawnić swojej tożsamości, przedstawia prawdopodobną wersję wydarzeń. Według niego 29-latek chciał się zabić. Miał mówić o tym głośno policjantom, ale ci to mieli zlekceważyć. Niepilnowany mógł popełnić samobójstwo na komisariacie. Policjanci mogli ukryć zwłoki, bo bali się konsekwencji służbowych.
– Znam tych policjantów, którzy pełnili wtedy służbę. Przykro mi to stwierdzić, ale mogliby być do czegoś takiego zdolni – stwierdził.
Cały materiał wideo Wydarzeń Polsatu dostępny tutaj: [KLIK]