Tylko jeden z trzech funkcjonariuszy, którzy pili alkohol w jednostce podczas wizyty prez. Baracka Obamy dostanie naganę. Oznacza to dla niego straty finansowe oraz tymczasowy brak możliwości awansu. Dwóch kolejnych policjantów (w tym naczelnik jednostki) wymigało się od odpowiedzialności.

Trzej funkcjonariusze Komendy Stołecznej  zostali przyłapani na piciu alkoholu w pracy w czasie zabezpieczania wizyty prezydenta Baracka Obamy w Warszawie z okazji 25. rocznicy wyborów parlamentarnych z 4 czerwca 1989. Nie umieli się powstrzymać nawet podczas tak prestiżowego propagandowego spędu.

Z powodu przejścia na emeryturę jednego z funkcjonariuszy przyłapanych na spożywaniu alkoholu prowadzone wobec niego postępowanie dyscyplinarne zostało zakończone z urzędu.

Uniewinnieniem zakończyło się postępowanie dyscyplinarne wobec naczelnika wydziału kryminalnego. Prowadzone postępowanie nie dało podstaw do stwierdzenia ponad wszelką wątpliwość, że funkcjonariusz spożywał alkohol. Policjant nie poddał się badaniu alkomatem, a nie było podstaw prawnych, by pobrać mu krew do badania. Tuż po zakończeniu postępowania naczelnik również przeszedł na emeryturę.

tvn24.pl