Wczoraj na komendzie na ul. Wilczej doszło do niecodziennego zdarzenia. Wg. komunikatu nadesłanego do redakcji portalu, który udostępnił informację o zdarzeniu, grupa osób zamknęła drzwi do budynku komendy łańcuchem i kłódką, a do środka wrzucili materiały pirotechniczne.
Wiadomość pochodzi z portalu Grecja w Ogniu. Ludzie, którzy dopuścili się ataku na warszawską komendę wysłali do redakcji GwO komunikat oraz materiał wideo ze zdarzenia.
Komunikat przesłany do Grecji w Ogniu:
Rafał został uduszony przez policjanta, który chciał mu wyjąć gieta trawki z gardła. Połknął tę tytkę, bo pewnie bał się potencjalnej odsiadki. Słusznie, bo w chuj młodych ziomków siedzi nieśmieszne wyroki za śmieszne dawki.
Pies się nie bał i zajebał. W jakim kurwa świecie żyjemy, że za gieta zioła gnije się w więzieniu, a za morderstwo w umundurowaniu nie dostaje się nawet nagany od przełożonego. Mamy wyjebane czy jakiś przydupas mordercy stwierdzi „niezależnie” czy doszło do przekroczenia uprawnień. Na pewno doszło do przekroczenia granic naszej tolerancji na policyjne frajerstwo. Nie chcemy żeby policyjne ścierwo pałętało nam się pod nogami i sięgało nam po zioło do gardeł.
Zamiast przyglądać się jak powijacie naszych ziomków, zamykacie ich czy zabijacie, wolimy patrzeć jak wy siedzicie przerażeni jak jaszczurki w swojej bezpiecznej dziurze. Chcieliśmy sprawdzić czy można zamknąć policjanta bez wyroku sądu. Można. Wystarczy wziąć łańcuch, kłódkę a dla rozrywki dorzucić im małą pirotechnikę do środka, żeby dusili się sami. Tak właśnie wczoraj się zabawiliśmy na Wilczej, na komendzie chyba najbardziej skurwiałej w tym mieście.
JWP!