Aspirant Emil T. (40 l.) z Pisza (woj. warmińsko-mazurskie) wpadł na kradzieży kabla komunikacyjnego. W miniony poniedziałek naćpał się, włożył do kieszeni policyjną legitymację i wetknął za pas służbowy pistolet. Potem wsiadł do samochodu. Pojechał na miejsce, gdzie robotnicy niedawno położyli kabel. Zdążył wyciągnąć 120 metrów przewodu.

Mężczyzna próbował go wyciągnąć z ziemi przy pomocy samochodowej wyciągarki. Na miejscu kradzieży zjawił się partol policji. Emil T. zaczął tłumaczyć swoim kolegom po fachu, że szykuje zasadzkę na złodziei. O dziwo nie dali się jednak nabrać. Zakuli go w kajdanki i zawieźli na komendę.

Sprawa może być rozwojowa, twierdzi prokuratura, bo podobnych kradzieży w Piszu i okolicach w ostatnich latach było więcej. Tylko w ubiegłym roku jedna z firm telekomunikacyjnych zgłosiła cztery podobne kradzieże na tym terenie, szacując straty na kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Prokurator postawił Emilowi T. zarzut usiłowania kradzieży. Grożą mu za to trzy lata więzienia. Mężczyzna wpłacił 3 tys. zł poręczenia majątkowego i wyszedł na wolność. Policja już wszczęła procedurę usunięcia go ze służby.

se.pl / tvp.pl