Władze („samo”)rządowe podwarszawskich Ząbek chcą kupić niewielkie, przenośnie skrzynki z obiektywem i czujnikami, które można zamontować właściwie w dowolnym miejscu. Kamery, gdy wykryją ruch, będą nagrywać obraz oraz prześlą go na wskazany numer telefonu komórkowego.

Kamerka jest wyposażona w akumulator, nie wymaga przyłącza energetycznego, dzięki czemu można łatwo zmienić miejsce jej ustawienia. Do tego na bieżąco wysyła informacje. Gdy tylko wykryje ruch, nagrywa film, robi zdjęcie i wysyła je pod wskazany numer komórkowy.

Fotopułapki mogą być wszędzie, nikt nie zna dnia ni godziny, gdzie zastanie go oko kamery. Nie będziemy uprzedzać mieszkańców o ich lokalizacji – podkreśla burmistrz Ząbek Robert Perkowski.

Urzędnicy dają wolną rękę operatorom fotopułapek, czyli przede wszystkim strażnikom miejskim. Czy nie obawiają się zbyt silnej ingerencji w prywatność mieszkańców? Burmistrz twierdzi, że „walczy o wspólne dobro, aby mieszkańcy żyli w czystym mieście, czuli się bezpiecznie, czekali na autobus pod wiatą, w której nie ma wybitych szyb”.

Nowe urządzenia mają pomoc straży miejskiej w wykrywaniu aktów wandalizmu czy zaśmiecania przestrzeni publicznej. Jak podkreśla burmistrz Ząbek jego działania są inspirowane polityką byłego burmistrza Nowego Jorku – Rudolpha Giulianiego. Giuliani zasłynął hasłem „zero toleracji”, które dotyczyło nawet drobnych wykroczeń.

gazeta.pl | panoptykon.org