Paweł T., policjant z Bytowa, który prowadził po pijanemu prywatne auto, w ekspresowym tempie odszedł na emeryturę. W jednostce wszczęto wewnętrzne postępowanie. Sprawą zająć się ma także słupska prokuratura.

O tym, że mamy zająć się sprawą wiemy nieoficjalnie, bowiem żadnego zarządzenia jeszcze nie otrzymaliśmy – twierdzi Krzysztof Młynarczyk z Prokuratury Rejonowej w Słupsku. – Być może otrzymamy je lada dzień.

Do zdarzenia doszło 2 maja na trasie Lipnica – Bytów. Uwagę przypadkowego kierowcy zwrócił jadący zygzakiem biały renault. Młody mężczyzna rozpoznał za kierownicą funkcjonariusza bytowskiej policji. Natychmiast wezwał patrol, ale ten we wskazane miejsce nie dotarł.

Po otrzymaniu informacji, że kierującym tym pojazdem był najprawdopodobniej policjant, komendant powiatowy policji w Bytowie polecił wszcząć wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, które ma na celu ustalenie prawidłowości wykonanych przez policjantów czynności – tłumaczy asp.

Samotny rajd pijanego kierowcy świadek nagrał telefonem komórkowym. Niedługo po zdarzeniu film został zamieszczony na jednym z portali społecznościowych, ale gdy sprawą zajęli się stróże prawa, natychmiast zniknął.

Paweł T. w szeregach policji pracował 24 lata. Do momentu wyjaśnienia sprawy policja w Bytowie sprawy nie komentuje.

dziennikbaltycki.pl