Dlaczego policjanci nas tak prześladują, czy w Polsce nie ma już gorszych przestępców? – pyta starszy mężczyzna z okolic Goleniowa, który skontaktował się z redakcją 24kurier.pl. Od lat wraz z rodziną i sąsiadami, gdy zaczynał się sezon, szli do lasu na jagody i grzyby, by potem sprzedać je przy drodze. Teraz są ścigani przez policjantów. Taki handel jest bowiem zabroniony.

U nas jest straszna bieda – mówi. – Nikt nam nie pomaga, musimy sobie sami radzić. I robimy, co możemy.

Starszy pan opowiada, że ludzie zwracając się o wsparcie do opieki społecznej, słyszą, że teraz to „najlepiej iść do lasu i sobie dorobić”.

Urzędnicy sami nas zachęcają. W okolicy nie ma skupu. Gdzie to mamy sprzedać? – pyta mężczyzna. – Ostatnio trzy radiowozy podjechały do ludzi handlujących przy drodze, zaangażowanych było 8 funkcjonariuszy, straszyli mandatami po 500 złotych, a następnym po 5 tysięcy złotych. Ludzie się popłakali.

Zbieracze wiedzą, że handlowanie przy drodze jest niebezpieczne. Dlatego starają się siedzieć dalej od jezdni, mają też kamizelki odblaskowe. Tylko jagody stawiają na widoku.

Czy gdybym był bogaty, szedłbym o świcie do lasu, pracował zgięty przez parę godzin, a potem następnych 8 siedział przy drodze? – pyta mężczyzna. – Zbrodniarze są na wolności, a nam nie dają żyć.

24kurier.pl