Policjanci czekali z badaniem alkomatem, aż ich kolega po fachu zdąży wytrzeźwieć. Tak przypuszcza prokuratura. Nie jeden, ale aż pięciu policjantów z Mrągowa może mieć kłopoty po wypadku na plaży.

W tej sprawie od początku było coś dziwnego. Dwa dni pracy funkcjonariuszy z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie zakończyły się ogromnym szokiem: nie dość, że jeden z policjantów jechał po pijanemu, to być może jego koledzy próbowali to zatuszować.

To na razie tylko przypuszczenia, ale postępowanie dyscyplinarne jest w toku. Dotyczy ono aż pięciu policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Mrągowie. Biuro spraw wewnętrznych powiadomiło już prokuraturę o swoich podejrzeniach.

Na razie zawieszony jest tylko Jarosław D., czyli ten policjant, który był na plaży niedaleko miejscowości Notyst Mały i uczestniczył w imprezie. To do niego należy samochód, który śmiertelnie potrącił 34-letnią kobietę. Miał 1,2 promila i po wypadku odjechał samochodem. To właśnie za jazdę po pijanemu będzie się tłumaczył.

— Na moje oko dzięki temu, że koledzy nie zbadali go od razu na zawartość alkoholu, mógł wytrzeźwieć nawet o 0,6 promila — mówi nasz rozmówca.

Prokuratura jako głównego sprawcę tego nieszczęścia wskazuje Sebastiana B.: według śledczych to on — najpewniej niechcący — zmienił położenie dźwigni zmiany biegów. Wtedy samochód zaparkowany na górce stoczył się i uderzył w kobietę. Po kilku godzinach zmarła ona w szpitalu. Sebastian B. został wypuszczony na wolność po wpłaceniu rekordowej jak na powiat mrągowski kaucji: 100 tys. zł. Ma też dozór policji.

mragowo.wm.pl