36-letni funkcjonariusz żukowskiej komendy stanie przed sądem. Jest to pokłosie październikowego zdarzenia, kiedy jadąc na służbę, rozbił się na drzewie, mając we krwi ponad 2 promile alkoholu. W jego przypadku nie pomogły tłumaczenia, że to nie on siedział za kierownicą.

Umorzenie prokuratorskiego postępowania przeciwko byłemu już funkcjonariuszowi sierakowickiej policji, a ściślej ujmując powód takiego postanowienia kwidzyńskiego prokuratora, wywołało falę komentarzy i odbiło się szerokim echem nie tylko w naszym powiecie.

Tymczasem na finiszu jest też dochodzenie w sprawie 36-letniego, także byłego już policjanta żukowskiej komendy. Przypomnijmy, że w październiku mężczyzna jadąc na służbę rozbił swój samochód na ulicy Majkowskiego w Kartuzach. Badanie krwi wykazało u niego 2,17 promila alkoholu. Po zdarzenia Dariusz S. został zawieszony w służbie.

Tę sprawę również analizowała kwidzyńska prokuratura. W tym przypadku nie pomogły jednak tłumaczenia, że to nie 36-latek siedział za kierownicą.

– Podobnie jak w przypadku sprawy Andrzeja W., mężczyzna tłumaczył, że prowadziła inna osoba, której on nie zna. W tym przypadku jednak wszystkie możliwe badania wykluczyły ewentualność i kierowca usłyszał zarzuty. W tej chwili powstaje akt oskarżenia – powiedziała reporterom tvn24.pl, prokurator Lucyna Wojciechowska.

Akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi S. do kartuskiego sądu ma trafić jeszcze w tym tygodniu. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat dwóch.

kartuzy.info