Amel została skazana na 14 dni pozbawienia wolności za namalowanie na ścianie budynku Ratusza Dzielnicy Śródmieście napisu „Warszawa was wybrała, Warszawa was obali”. Będzie przebywać do 31 maja 2014 r. w Zakładzie Karnym nr 1 przy ul. Beskidzkiej 54 w Łodzi.

Napis był manifestem sprzeciwu wobec antyspołecznej polityki prowadzonej przez ekipę burmistrza Wojciecha Bartelskiego. Działo się to wiosną 2012 roku. Wkrótce potem sąd zadekretował karę prac społecznych, której Amel świadomie nie odrobiła mając silne poczucie, że jej akcja była etyczną postawą niezgody na antyspołeczną politykę władz miasta. Jej czyn był odrzuceniem praktyki politycznej, która traktuje miasto jako fabrykę, podporządkowując wszystkie sfery życia jednemu celowi – maksymalizacji zysku. Był to akt nieposłuszeństwa, będący odpowiedzią na gentryfikację, prywatyzację i komercjalizację przestrzeni publicznej. Napis był policzkiem dla burmistrza, który nadal bezczelnie chwali się, iż za jego kadencji nie powstały żadne mieszkania socjalne, a bary mleczne powinny zniknąć z centrum miasta, bo są „przaśne” i odstraszają inwestorów.

Absurdalny wyrok dla Amel pokazał prawdziwe oblicze tego państwa, pilnującego stabilności zysków i niepodważalności dominacji bogatych nad biednymi. Nieprzypadkowo sąd uzasadnił swoje orzeczenie słowami, że kara ta ma znaczenie „wychowawcze”. Państwo, w którym żyjemy, nie lubi aktywnych obywateli i traktuje ich jako zagrożenie. Tak rozumiane dobre wychowanie to bierność i podporządkowanie. Sprzeciw i krytyczne myślenie to zachowania niepożądane, potencjalnie niebezpieczne i wymagające użycia represywnej pedagogiki.

W tym kontekście słowa, które Amel namalowała na Ratuszu, nabierają szczególnego znaczenia. Arogancja i alienacja władzy ukazują nam się wyraźnie, jak czarno-białe kolory na więziennych pasiakach. Jesteśmy przekonani, że gdyby napis na murze śródmiejskiego ratusza nie zawierał ładunku krytyki wobec władzy, Amel byłaby dziś na wolności.

ack.most.org.pl