Prawdopodobnie w 2015 r. każdy patrol policji będzie wyposażony w taser z kamerą rejestrującą obraz i dźwięk. Pierwsze egzemplarze tej broni elektrycznej wraz z filmem instruktażowym są już do dyspozycji policjantów.

Paralizator to broń, która wytwarza bardzo duże napięcie elektryczne o bardzo małym natężeniu. Poraża to układ nerwowy ofiary. Są paralizatory tradycyjne – wymagające bezpośredniego kontaktu z ciałem przeciwnika i tasery – wystrzeliwujące elektrody o zasięgu kilku metrów.

Takie urządzenia były jedynie na wyposażeniu policyjnych pododdziałów antyterrorystycznych, a także szturmowych CBŚ. Łącznie policja miała do dyspozycji ponad 140 takich urządzeń. Teraz przybędzie jej 89 taserów rejestrujących obraz i dźwięk od momentu, gdy zostaną odbezpieczone. Urządzenie takie kosztuje 7-8 tys. złotych.

Tasery z filmem szkoleniowym dla policjantów wyjaśniającym działanie tych urządzeń, zostały już przekazane do komend. Do połowy tego roku KGP przeprowadzi ocenę skuteczności działań i możliwości wykorzystywania tych urządzeń. – Jeśli ocena będzie pozytywna, to wówczas będziemy chcieli zakupić większą partię, tak żeby przynajmniej jedna osoba w patrolu była wyposażona w taki taser – powiedział Działoszyński.

Podkreślił, że taser może być bardziej skuteczny i zarazem bezpieczniejszy przy obezwładnianiu osób niż broń palna. – Użycie paralizatora jest bardziej bezpieczne, w ten sposób można razić nawet trzech napastników. Tasery będą skuteczne także przy obezwładnianiu zwierząt, które zaatakują interweniującego policjanta – powiedział szef KGP.

W samych Stanach Zjednoczonych od czerwca 2001 do marca 2006 przeszło 150 osób zmarło po ogłuszeniu taserem. W całej Ameryce Północnej liczba ofiar tej broni sięga ponad 330.

wyborcza.pl